Pasja to skarb

kwiecień 7, 2007 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Świąteczne przygotowania mam już za sobą, mogę więc z czystym sumieniem zasiąść na chwilę przed komputerem. A rzecz będzie o „Stowarzyszeniu umarłych poetów”, a raczej o paru refleksjach, które nasuwają mi się za każdym razem, gdy oglądam ten film. Należy on do tych filmów, które mogę oglądać wielokrotnie i zawsze towarzyszą mi te same emocje. Tym razem namówiłam też dzieci, by go obejrzały razem ze mną. Siedzieliśmy tak sobie w trójkę i ryczeliśmy jak bobry.

Jeśli oglądałeś „Stowarzyszenie umarłych poetów”, pamiętasz na pewno motyw chłopca, którego pasją było aktorstwo. Przygotowywał się do szkolnego przedstawienia, wkładając w swoją grę całą duszę i serce. Nie wyobrażał sobie życia bez teatru, sztuka była dla niego wszystkim.

Taka pasja to skarb. Czyni człowieka szczęśliwszym, nadaje życiu sens.

Niestety filmowy bohater nie miał możliwości realizowania swojej pasji, bo ojciec przewidział dla niego inną przyszłość – zawód lekarza. Zaplanował życie za niego. Zaślepiony przez własne ambicje, nie chciał chłopca nawet słuchać. Odebrał synowi marzenia. Odebrał mu też życie, bo chłopiec – nie mogąc robić tego, co było dla niego najważniejsze – popełnił samobójstwo.

Można by powiedzieć, że to tylko film. Fikcja. Pełna dramatyzmu, żeby przykuć widza do ekranu. Tylko że w życiu bywa często podobnie, choć nie kończy się tak tragicznie. Rodzice nie słuchają swoich dzieci, bo mają ważniejsze sprawy na głowie. Zawsze wiedzą wszystko lepiej, bo przecież są dorośli. Bagatelizują te zainteresowania dziecka, które wydają się nieistotne z punktu widzenia jego przyszłości. Lubi śpiewać? A, takie tam fanaberie. Wyrośnie z tego. Lubi malować? Szkoda na to czasu, bo przecież malowaniem nie zarobi na życie. A wydawałoby się, że rodzicowi powinno zależeć na tym, by jego dziecko wyrosło na szczęśliwego człowieka…

Może warto w te świąteczne dni, kiedy cała rodzina ma dla siebie więcej czasu, porozmawiać z dzieckiem o jego zainteresowaniach. Co lubi robić? Co mu sprawia przyjemność? Kim chciałoby zostać? Kto mu imponuje? Co jest jego marzeniem? Porozmawiać otwarcie, wykazując autentyczne zainteresowanie, unikając moralizowania, doradzania, krytykowania i innych paskudnych rodzicielskich nawyków… ;-). Po prostu słuchać. Poznać lepiej swoje dziecko, by potem móc je wspierać w realizacji jego zainteresowań i pasji.

Podążając za swoją pasją, dziecko ma szansę być kiedyś szczęśliwym, spełnionym człowiekiem. Postępując wbrew sobie, by zadowolić mamę czy tatę, ma „szansę” wyrosnąć na frustrata, który nigdy nie zakosztuje prawdziwej pełni życia.

Życząc czytelnikom i użytkownikom mojego serwisu spokojnych Świąt Wielkanocnych, życzę również, byście potrafili SŁUCHAĆ swoje dzieci i wspierać je w ich indywidualnych zainteresowaniach.

Wielkanoc

Możesz śledzić komentarze dodawane do postu przez RSS 2.0 Możesz zostawić komentarz, lub trackback.

Jeden Komentarz

  • krystyna pisze:

    Piękne myśli, inspirujace przesłanie do naszych rodzinnych relacji. Bardzo mi sie podobają te świąteczne życzenia. „Wesołych Świąt” słyszymy wszędzie, a tutaj usłyszałam i odczułam prawdziwą, z serca płynącą troskę o nasze najważniejsze skarby- nasze dzieci. Jeśli nasze dzieci, są szczęśliwe, dobrze zaopatrzone w miłość rodzicielską, wtedy i my jesteśmy szczęśliwi, że daliśmy z siebie to co jest najważniejsze. Dzieciństwo trwa krótko i warto wiedzieć, jak sobie radzić w tym okresie z pozoru prostymi sytuacjami. Niewiedza nas nie usprawiedliwia. Za błędy trzeba zbyt drogo płacić.
    życzę Pani z okazji Świąt Wielkanocnych wiele satysfakcji ze swojej pracy, wiele szczęścia i radości w codziennym rodzinnym życiu i prawdziwego osobistego szczęścia!



Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *