Błędy w wychowywaniu dzieci
grudzień 17, 2006 | Opublikowany przez w Rodzice i dzieckoCzy popełniasz błędy w wychowywaniu dzieci? To może paradoksalne, ale jeśli odpowiesz: „Tak, popełniam sporo błędów” to jest szansa, że jesteś dobrym rodzicem. Jeśli odpowiesz: „Nie, bo zawsze robię wszystko dla dobra mojego syna/córki” to niestety świadczy o tym, że najprawdopodobniej okłamujesz (świadomie lub nie) samego siebie.
Błędy popełniamy wszyscy. Nawet Ci, którzy piszą świetne książki na temat wychowywania dzieci czy mają doskonałe wykształcenie pedagogiczne lub psychologiczne. Błędów wychowawczych nie popełniają tylko Ci, którzy… nie mają dzieci, ani też nie mają z nimi w żaden inny sposób do czynienia. Dlaczego? Bo jesteśmy tylko ludźmi. Bo czasem reagujemy zbyt emocjonalnie. Bo nie zawsze panujemy nad swoimi nastrojami, słowami, myślami. Bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć zachowań swoich pociech. Bo nie ma idealnych rodziców i nie ma idealnych dzieci.
Ważne jest, by zaakceptować ten fakt i nie obwiniać za swoje niedoskonałości ani siebie ani naszych małych „łobuzów”. Popełniać błędy jest rzeczą ludzką. Być dobrym rodzicem to nie znaczy być nieomylnym.
Być dobrym rodzicem to znaczy umieć przyznać się do własnego błędu. Być dobrym rodzicem to znaczy mieć odwagę powiedzieć „przepraszam” – nawet jeśli adresatem przeprosin miałby być kilkuletni mały człowieczek. Być dobrym rodzicem to znaczy zaakceptować fakt, że dziecko również ma prawo do tego, by NIE być doskonałe.
Tak naprawdę to w wielu przypadkach trudno jest określić, jaka reakcja rodzica jest w stu procentach prawidłowa i jaka metoda jest w stu procentach skuteczna. Dzieje się tak dlatego, że każde dziecko jest inne. Ma inną osobowość, inne doświadczenia życiowe za sobą, inny repertuar zachowań wykształcony w wyniku wpływów środowiskowych (rodzina, przedszkole, podwórko). Każde dziecko to splot przeróżnych cech genetycznych i nabytych, splot rozmaitych zalet i słabości. Wielką sztuką jest umiejętność obserwowania swojego dziecka i dostosowanie własnych reakcji do jego konkretnych potrzeb. Prosty przykład: czy niegrzeczne zachowanie dziecka zawsze świadczy o jego złej woli? Nie – czasem jest to wołanie o to, by ktoś się nim zainteresował, przytulił, okazał miłość, poświęcił mu trochę czasu.
Istnieją jednak pewne ogólne metody, które są skuteczne i działają w przypadku wszystkich bez wyjątku dzieci. Takie chociażby jak bezwarunkowa miłość. Jeśli dziecko wie od Ciebie, że je bardzo kochasz – bez względu na to, czy jest grzeczne, czy nie – to wbrew pozorom sprawia o wiele mniej kłopotów.
Natknęłam się ostatnio na książkę, która o takich właśnie fundamentalnych zasadach mówi: „10 błędów popełnianych przez dobrych rodziców” Kevina Steede. Spodobała mi się z dwóch powodów. Po pierwsze mówi rzeczywiście o sprawach najważniejszych, a po drugie – mówi o nich konkretnie i prostym, zrozumiałym językiem – bez żadnego wodolejstwa. Szybko się ją czyta, a jednocześnie można wracać do niej wielokrotnie, by w natłoku codziennych problemów i trosk o tych elementarnych zasadach nie zapominać. Prawdę mówiąc książka podoba mi się jeszcze z trzeciego powodu: w pełni odzwierciedla moje własne przekonania 🙂 Chętnie bym się spotkała z jej autorem (notabene także rodzicem – ma małą córeczkę o imieniu Lindsey) przy jakiejś małej kawce – wyczuwam w nim swoją pokrewną duszę ;).
Możesz śledzić komentarze dodawane do postu przez RSS 2.0 Możesz zostawić komentarz, lub trackback.
Zostaw komentarz