Trzy etapy wieku chłopięcego
marzec 18, 2007 | Opublikowany przez w Rodzice i dzieckoZgodnie z obietnicą kontynuuję temat chłopców. Zacznę od zabawnego cytatu zaczerpniętego z poradnika „Wychowywanie chłopców” Steve’a Biddulpha:
„Nie wystarczy codziennie wsypywać w nich (tu: chłopców) płatki śniadaniowe i dawać czyste koszulki, aby pewnego dnia obudzili sie jako mężczyźni!”
Ach, wielka szkoda… Wszystko byłoby wtedy znacznie prostsze 😉
No dobrze, ale jak to jest w końcu z tymi etapami w życiu chłopca? Myślę, że to, co napiszę, nie będzie dla Ciebie jakąś nowością, ale czasami warto sobie pewne rzeczy głębiej uświadomić i wyciągnąć z nich konkretne wnioski. Bo wiedzieć to jedno, a wykorzystać wiedzę w praktyce, to drugie.
Pierwszy etap w życiu chłopca trwa od narodzin do szóstego roku życia.
W tym okresie niezbędna jest chłopcu przede wszystkim czuła, kochająca mama. Mama, która reaguje na jego potrzeby, przychodzi na jego wołanie, przy której czuje się bezpiecznie, do której się może przytulić i w chwilach „rozpaczy” uspokoić. W tym okresie chłopcy – tak samo zresztą jak dziewczynki – potrzebują silnej więzi (fizycznej i emocjonalnej) przynajmniej z jedną osobą, która potrafi zaspokoić wszystkie ich potrzeby – stąd najlepiej (z oczywistych względów), gdy jest to mama.
Nie znaczy to oczywiście, że tatusiowie mają wolne :-). Już pomijam sam fakt tego, że każdy mądry tatuś niewątpliwie chciałby służyć swojej żonie pomocą. Ale chodzi też o konieczność nawiązywania pierwszych kontaktów z dzieckiem. Jeżeli te relacje od najmłodszych lat są bardzo dobre, to w późniejszym czasie porozumiewanie się z synem będzie znacznie łatwiejsze.
No i w końcu kto zrobi lepszy „samolot” jak nie tata? Kto złapie piszczącego z radości malca pod pachy i będzie z nim wirował i kołysał się lepiej niż tata? A takie zabawy ruchowe – huśtanie, wirowanie, kołysanie, podrzucanie – nie tylko sprawiają maluchowi mnóstwo frajdy, ale też doskonale wpływają na rozwój jego mózgu i kształcenie inteligencji wizualno-przestrzennej (no i rzecz jasna – inteligencji emocjonalnej).
Jeżeli przez pierwszy rok lub dwa lata po porodzie matka jest przygnębiona i obojętna wobec noworodka, w jego mózgu zachodzą zmiany, programujące go na „smutno”. Jeśli malec doświadcza agresji słownej lub co gorsza fizycznej, będzie się czuł niekochany i zagrożony. Jeśli matka we wczesnych latach życia syna nagle się wycofuje lub zabiera ciepło i miłość, którymi go dotąd otaczała (poprzez dosłowne odejście, lub nawet poprzez nie radzenie sobie z jakimiś kłopotami zawodowymi czy rodzinnymi), dzieje się wtedy coś strasznego. Chłopiec, aby poradzić sobie ze smutkiem i bólem, zamraża w sobie uczucia wrażliwości i miłości. Taki chłopiec jako dorosły mężczyzna będzie miał trudności z wyrażaniem ciepłych uczuć i czułości wobec swojej partnerki lub dzieci. Najprawdopodobniej wyrośnie na nerwowego i wybuchowego człowieka.
Drugi etap życia chłopca to wiek od sześciu do trzynastu lat.
Wtedy chłopiec chce się uczyć, jak być mężczyzną i coraz częściej wzoruje się na ojcu, przejmując jego zainteresowania i naśladując postępowanie. Celem tego etapu jest kształtowanie u chłopca pewności siebie, przy jednoczesnym rozbudzaniu życzliwości i pogody ducha – czyli zadbanie o to, by syn wyrósł na zrównoważonego dorosłego. W tym okresie – drogi tatusiu – nie masz wyjścia ;-). Musisz być obecny w życiu swojego syna – duchem i ciałem – i świecić przed nim przykładem :-). Syn Cię pilnie obserwuje i naśladuje i jesteś dla niego prawdziwym autorytetem. I ciesz się tym uczuciem, bo trwa to tylko do końca 13-go roku życia (mniej więcej) i teraz właśnie masz szczególną szansę, by wpłynąć na rozwój małego mężczyzny.
I jeszcze ważna informacja – jeśli tata ignoruje syna w tym okresie (tłumacząc się na przykład obowiązkami zawodowymi), chłopiec zrobi wszystko, by zwrócić na siebie jego uwagę. Może zacząć chronicznie chorować, moczyć się w nocy, może zacząć kraść, postępować agresywnie w szkole lub też sprawiać inne problemy wychowawcze.
Mama oczywiście też jest ważna. Przytulenie się do mamy jest chłopcu bardzo czasami potrzebne, bez względu na to, czy ma on 5, 10 czy 15 lat. Jeśli nie potrafi czy nie chce się przytulić, to moim zdaniem nastąpił gdzieś po drodze błąd w budowaniu bliskich relacji.
W okresie od 14-go roku życia do dorosłości mama i tata schodzą na dalszy plan.
Chłopiec będzie szukał innych męskich autorytetów. Rodzice muszą przede wszystkim zaakceptować ten fakt, a potem postarać się o to, by syn miał w życiu dobrych mentorów, w przeciwnym razie sam ich sobie znajdzie w grupie rówieśniczej, a to nierzadko nie wróży nic dobrego. Takim dobrym autorytetem może stać się nauczyciel, trener sportowy, instruktor szachowy czy narciarski, dalszy członek rodziny, może ktoś z naszych przyjaciół, kto czymś synowi zaimponował.
Ponieważ w wieku 14-stu lat poziom testosteronu wzrasta niemal o 800% (potrafisz sobie wyobrazić, co to oznacza w jego poziomie energii i zmienności nastrojów?), trzeba mu zaproponować coś więcej, niż rutynową naukę i obowiązki w domu. Wtedy potrzebne jest coś, co go zafascynuje, nakłoni do twórczego wysiłku, doda mu skrzydeł. Twoją rolą jest pomóc mu taką pasję znaleźć.
Nie wiem, na jakim etapie życia jest Twój syn, ale na pewno warto przez chwilę pomyśleć nad tym, co tu jeszcze zrobić, by pomóc synkowi lepiej dany etap przejść i pełniej zaspokoić jego potrzeby rozwojowe. Pamiętajmy, że nasze dzieci dorastają tylko raz – już nigdy potem nie będzie szansy na to, by wrócić do danego etapu i być lepszym rodzicem.
No, a żeby nie było, że faworyzuję chłopców, to już wkrótce trochę miejsca na pewno poświęcę dziewczynkom :-).
Możesz śledzić komentarze dodawane do postu przez RSS 2.0 Możesz zostawić komentarz, lub trackback.
Pani Jolu, ten artykuł jest fantastyczny!
Zbyt mało uwagi kieruje się na chłopców, na zasadzie, że chłopcom więcej wypada; mogą rozrabiać, moga bić się… Chłopcy mają również swoje „okresy”, i często ich trudne, czy agresywne zachowania wynikają z braku rozumnej miłości we wsześniejszym okresie.
Zaraz podrzucę ten artykuł moim dzieciom, żeby moj wnuczek miał doedukowanych rodziców.
Serdeczne dzięki!!
Dziękuję pani Krystyno i pozdrawiam 🙂
Taki tez jest moj 14 letni syn jak pani napisala w swoim artykule.
Ja i moj syn mamy czesto klotnie, moze dlatego ze jestesmy sami?
A tez moze dlatego,ze w tym okresie jednak potrzebny jest mu autorytet jakim jest – ojciec.
pozdrawiam
Mając dzieci w tym wieku, trzeba starać się wykazywać maksimum cierpliwości, choć nie jest to łatwe. Kłótnie tylko zaostrzają konflikty i nie prowadzą do rozwiązania problemów… Warto znajdować jak najwięcej sprzyjających okoliczności do spokojnych rozmów.
Chłopcu owszem – jest potrzebny ojciec, ale nawet jeśli on w domu jest, to często śle rozumie swoją rolę. Dlatego nie szukałabym przyczyn tych kłótliwych nastrojów w tym, że ojca brakuje. Te same problemy mają także pełne rodziny 🙂