Kto chciałby być bogaty?

październik 15, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Edukacja finansowa dziecka

W odpowiedzi na to pytanie, z grupki około 25 dzieci, zaledwie jedna dziewczynka nieśmiało podniosła rękę. Inne milczały. Takie pytanie zadał dzieciom ksiądz w czasie niedzielnej mszy. Ciekawa jestem, jakie myśli błąkały się po głowach pozostałych dzieci…

Pomyślałam sobie wtedy, że pewnie gdyby o to samo zapytać dorosłych (szczególnie tych w kościele ;-)), efekt byłby podobny. Wielu z nas wstydzi się przyznać do tego, że chciałoby mieć więcej pieniędzy. Być zamożnym, niezależnym finansowo. Pokutuje w nas przekonanie, że pieniądze to coś złego. Że być bogatym to grzech.

A ja żałowałam, że tą dziewczynką, która podniosła wtedy rękę, nie była moja córka…

Pieniądze same w sobie nie są przecież złem. Wręcz przeciwnie – są dobrem, które pozwala nam realizować swoje marzenia, pogłębiać zainteresowania i wreszcie – pozwala się dzielić z innymi. Nie wierzę, że biedny człowiek również może się dzielić z innymi – poprzez tzw. wolontariat, czyny społeczne, pomoc staruszkom itp. Biedny człowiek myśli przede wszystkim o tym, jak dożyć do pierwszego, co dać dziecku jeść, za co kupić mu książki do szkoły, jak poradzić sobie z zagrzybionym mieszkaniem. Nie w głowie mu bezinteresowne pomaganie innym…

To nie bogactwo jest złem. Złe mogą być jedynie intencje człowieka, sposób wykorzystania przez niego pieniędzy.

Podoba mi się postrzeganie bogactwa, jakie Joseph Murphy przedstawił w swojej książce „Moc przyciągania pieniądza„:

„Bieda nie jest żadną cnotą. W istocie jest to chorobliwy stan umysłu, który powinno się wymazać definitywnie. Jesteś tu po to, żeby znaleźć swoje prawdziwe miejsce w życiu i służyć światu swymi talentami, a także by wspaniale rozwijać swój życiowy potencjał otrzymany od Boga, wytwarzać bogactwa duchowe, mentalne i materialne, stanowiące błogosławieństwo dla całej ludzkości. Naucz się otaczać w życiu pięknem i luksusem i miej świadomość, że masz niezbywalne prawo do życia, wolności i spokojnego umysłu”.

I tego chcę nauczyć swoje dzieci. Że mają prawo do bogactwa, do realizowania swoich marzeń, do zdobywania wartości materialnych i cieszenia się życiem. I nauczyć tego, by tym bogactwem dzieliły się z innymi. Jest przecież tyle ludzi, którzy potrzebują pomocy. Choćby na przykład Fundacja „Zdążyć z pomocą”, która otacza opieką dzieci chore i niepełnosprawne. A podobnych fundacji jest przecież bardzo wiele.

Bogactwo daje człowiekowi realne możliwości pomocy innym, a dzielenie się z innymi – podobnie jak posiadanie i realizowanie własnych marzeń – to niezbędny warunek odczuwania szczęścia…

Moc przyciągania pieniądza

 

Możesz śledzić komentarze dodawane do postu przez RSS 2.0 Możesz zostawić komentarz, lub trackback.

Komentarzy (2)

  • Grzes pisze:

    Slyszalem niedawno o eksprymencie przeprowadzonym w US oczywiscie :/
    W grupie dzieci zastosowano taki… plan. Codziennie dawano mozliwosc otrzymania 1 cukierka dziecku, ale gdy przychodzilo dostawal komunikat „jesli dzis z niego zrezygnujesz, jutro dostaniesz ode mnie dwa”. Kolejnego dnia dziecko dostawalo taki sam komunikat majac oczywiscie wolnosc wyboru i w przypadku, gdy lakomstwo 🙂 zwyciezalo zabawa sie zaczynala od 1. Po 25 latach zbadano kariere tych dzieci… okazalo sie, ze jedna z umiejetnosci potrzebnych do osiagniecia sukcesu jest… odkladanie przyjemnosci w czasie ! Sposrod tych 25 dzieci: 1 byl multimilionerem, 5 osob bylo bardzo zamoznych, kolejne 5 mialo zbudowany swoj kapital rentierski. To samo mozna zrobic w PL. Ja wiem, jak w 5 lat mozna zabezpieczyc swoja emeryture tak by stac sie niezaleznym od ZUS. Jesli ktos jest zainteresowany zapraszam po szczegoly. Ciesze sie, ze na tym swiecie jest tyle MADRYCH kobiet, ktore zwracaja uwage na emocje dziecka. Ciesze sie, bo tzn, ze kolejne dzieci nie wyladuja pozniej u terapeuty i ciesze sie, bo wiem jaki to bol zostac emocjonalnie odrzuconym. Mlodym mamom zycze przede wszystkim przytomnosci umyslu i sluchania Siebie. Pozdrawiam goraco, bo zima idzie. Grzegorz

  • Umiejętność odkładania gratyfikacji w czasie jest rzeczywiście bardzo ważna. Zbyt często ludzie nie potrafią się oprzeć chwilowym zachciankom a jednocześnie tłumaczą, że nie oszczędzają, bo nie mają z czego.

    Moim zdaniem takich właśnie rzeczy powinno się uczyć w szkołach, a niestety żaden przedmiot nie uczy dziś zaradności finansowej. A przecież są pewne podstawowe zasady, które – jeśli wprowadzone w życie – pozwalają osiągnąć dobry poziom materialny. Dlatego dziś odpowiedzialność za edukację finansową dziecka spoczywa głównie na rodzicu…

    A co do tej dużej ilości „mądrych mam, które zwracają uwagę na emocje dziecka” – myślę, że jeszcze nadal zbyt wiele dzieci cierpi z powodu niefrasobliwości rodzica. Ale miejmy nadzieję, że będzie coraz lepiej 🙂 .

    Pozdrawiam równie ciepło 🙂



Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *