Czego dzieci pragną?

listopad 24, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Oj, lista życzeń byłaby zapewne baaardzo długa – szczególnie jeśli o te pragnienia zapytasz swojego synka czy córeczkę. Grudzień przecież zbliża się wielkimi krokami, a razem z nim Mikołajki i Gwiazdka. Niektóre maluchy już teraz piszą lub rysują w skupieniu kolorowe listy do Świętego Mikołaja, starając się o niczym nie zapomnieć.

Grudzień to taki czas, kiedy budzą się w dzieciach ich małe i duże marzenia. Ich wiara, że dobrotliwy staruszek z czerwoną czapą i siwą brodą wybaczy im wszystkie grzeszki i przyniesie worek pełen wspaniałych prezentów. Klocki lego, gadające pluszaki, siusiające lalki, super szybkie wyścigówki… Kto by zdołał zliczyć te wszystkie cuda :).

Jednak to nie jest to, czego dzieci pragną najbardziej.

Jest coś znacznie ważniejszego. Coś bezcennego, czego nie da się kupić za żadne pieniądze. A jednocześnie bez problemu możemy to dzieciom dać.

Dzieci najbardziej pragną MIŁOŚCI rodziców.

Miłości serdecznej, ciepłej, bezwarunkowej. Miłości, która jest w sposób naturalny i bez zahamowań wyrażana słowami, gestami i mimiką.

Wayne Bryan, autor „Recepty na sukces” słusznie zauważył:

Dziecko nie zdobywa miłości rodziców ćwicząc lub wygrywając. Nie zapewnią mu jej ani piękny śpiew, ani jakiekolwiek osiągnięcia. (…) Najważniejsze jest okazywanie dziecku uczucia, niezależnie od tego, czy wygra mecz, czy go przegra, czy wygra konkurs młodych talentów, czy też gdy zapomni słów w połowie występu.

O tym niestety rodzice czasem zapominają W obliczu niepowodzeń dziecka, przepełnieni goryczą rozczarowania, zapominają, że mały człowiek potrzebuje ich miłości. Właśnie wtedy potrzebuje jej najbardziej. Tak bardzo chciałby być pewien, że jego potknięcia nie mają ŻADNEGO wpływu na uczucie, jakim darzą go rodzice. Chciałby być kochany bez względu na wszystko.

Zdarza się też, że rodzice zakładają, że ich dziecko WIE, że jest przez nich kochane. I dlatego… nie muszą mu o tym mówić.

Nic bardziej błędnego. Zresztą wystarczy doświadczyć samemu tej chwili, gdy powie się do dziecka „Bardzo Cię kocham, synku/córeczko”. Trzeba zobaczyć ten błysk w dziecięcych oczach, promienny uśmiech, szczęście na twarzy, żeby wiedzieć, jak ważne jest dla dziecka, by to wyraźnie usłyszeć. By to zobaczyć na naszej twarzy. By to poczuć, tuląc się w nasze ramiona.

Pamiętajmy o tym szczególnie wtedy, gdy dziecko jest nieposłuszne lub niegrzeczne. Gdy jest karane lub besztane. Gdy przeżywa trudne chwile i nie radzi sobie z własnymi emocjami. Właśnie wtedy tak bardzo pragnie od nas usłyszeć „Czy wiesz, że bardzo Cię kocham?” Takie słowa – jak nic innego – dadzą mu motywację do tego, by zmieniać się na lepsze…

I jeszcze na koniec jeden cytat z „Recepty na sukces”:

Jeśli obdarzycie dziecko bezwarunkową miłością, zawsze będzie traktować rodziców i swój dom jak bezpieczny port, do którego może wrócić zarówno w czasie sztormu, jak i przy spokojnym morzu.

recepta-na-sukces.jpg

Możesz śledzić komentarze dodawane do postu przez RSS 2.0 Możesz zostawić komentarz, lub trackback.

Komentarzy (4)



Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *