„Jeśli chcesz, by dziecko nie paliło, nie piło, nie zażywało narkotyków i miało dobre stopnie, najlepiej jedz z nim kolację”

Takim oto stwierdzeniem rozpoczyna się artykuł w jednym z ostatnich numerów Gazety Wyborczej. Na pierwszy rzut oka stwierdzenie wydaje się dość naiwne i nawet lekko zabawne, ale tak naprawdę kryje w sobie głęboki sens.

O co właściwie chodziło? Otóż w USA przeprowadzono badania wśród grupy 1 tys. nastolatków, by sprawdzić, jak wspólne posiłki, jadane w gronie rodzinnym, wpływają na zachowania dzieciaków.

Okazuje się, że nastolatki pochodzące z domów, gdzie rodzice i dzieci jedzą oddzielnie, o różnych porach, przed telewizorem, w barze albo samochodzie, dwa razy częściej próbowały papierosów lub marihuany, półtora raza częściej piły alkohol, wiele z nich przyznaje, że upija się przynajmniej raz w miesiącu. Także oceny w szkole mają zazwyczaj znacznie gorsze.

Dzieci, których rodzice zadbali o rytuał wspólnego jadania wieczornego posiłku, dużo rzadziej sięgają po używki, a i w szkole osiągają lepsze wyniki.

Dlaczego tak się dzieje? To nie jest oczywiście magia zjedzonego w domowym zaciszu steku czy kanapek ze szczypiorkiem :-).

Rodzice, którzy rzadko jadają wspólnie z dziećmi lub nigdy tego nie robią, mają zazwyczaj kiepski kontakt z dzieckiem, nie znają nazwisk jego nauczycieli, nie mają pojęcia z kim dziecko spędza czas poza domem.

Wspólna kolacja jest doskonałą okazją do tego, by zamienić ze sobą parę słów, opowiedzieć wydarzenia minionego dnia, wyżalić się, poskarżyć, pochwalić, poradzić.

Oczywiście jeśli wpadniesz na pomysł wspólnych kolacji dopiero wtedy, gdy dziecko skończy -naście lat, to będzie trudno przekonać je do tej formy zacieśniania więzi rodzinnych. Taki zwyczaj trzeba wprowadzać od samego początku, gdy szkrab jest jeszcze mały i garnie się do tego, by siedzieć w towarzystwie ukochanych rodziców. Potem mu ten zapał przechodzi 😉 – ale pozytywny nawyk i jego dobroczynne skutki pozostają.

Jeszcze jeden cytat z artykułu, dający do myślenia:

„Kolacji, w czasie której tata czyta gazetę, synek gra pod stołem na gameboyu, córka ogląda kreskówkę, a mama rozmawia przez telefon, wspólną nazwać nie można.”

Święte słowa :-).

Nasuwa mi się przy okazji jedna uwaga: jedząc z dziećmi wspólny posiłek, nie upominajmy ich zbyt gorliwie, by nie mówiły z pełną buzią W przeciwnym wypadku może zapaść grobowe milczenie 🙂

Zadbaj o wspólne posiłki z dziećmi

Komentarze (0)

Stolnica to nie piaskownica, ale…

grudzień 20, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

… równie dobrze nadaje się do rozwijania kreatywności i zdolności manualnych naszych dzieci, co place zabaw, gdzie powstają fantastyczne babki z piasku :-). Zastanawiasz się pewnie, co ja tak – ni z gruszki, ni z pietruszki – o stolnicy. Ano święta zbliżają się wielkimi krokami, a w mojej głowie kotłuje się długa lista rzeczy do załatwienia i zakupów do zrobienia. Ale nie zamierzam się męczyć z tym wszystkim sama. W końcu od czego ma się dzieci? 😉

No, żarty żartami, ale prawda jest taka, że chcąc jak najszybciej odfajkować to, co mamy do zrobienia, odrzucamy często pomoc oferowaną przez naszych milusińskich. Bo za bardzo się guzdrają, bo czegoś tam nie potrafią, bo mogą coś potłuc, rozsypać, rozlać, bo mogą się pobrudzić albo wrzucą do garnka nie to, co trzeba. „Zostaw„, „nie teraz„, „nie ruszaj„, „uważaj„, „odejdź„, „nie przeszkadzaj” – gdy dziecko nasłucha się takich maminych komentarzy, to do jakich wniosków dochodzi? (więcej…)

Komentarze (0)

Błędy w wychowywaniu dzieci

grudzień 17, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Czy popełniasz błędy w wychowywaniu dzieci? To może paradoksalne, ale jeśli odpowiesz: „Tak, popełniam sporo błędów” to jest szansa, że jesteś dobrym rodzicem. Jeśli odpowiesz: „Nie, bo zawsze robię wszystko dla dobra mojego syna/córki” to niestety świadczy o tym, że najprawdopodobniej okłamujesz (świadomie lub nie) samego siebie.

Błędy popełniamy wszyscy. Nawet Ci, którzy piszą świetne książki na temat wychowywania dzieci czy mają doskonałe wykształcenie pedagogiczne lub psychologiczne. Błędów wychowawczych nie popełniają tylko Ci, którzy… (więcej…)

Komentarze (0)

Wychowywanie dzieci…

grudzień 6, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

to próba przekazania młodemu człowiekowi wszystkiego, co w nas najlepsze

to szukanie w sobie głęboko ukrytych pokładów cierpliwości i spokoju

to gotowość wygospodarowania wolnego czasu nawet wtedy, gdy wydaje się, że go nie ma

to zdobycie się na życzliwy uśmiech, choć w gorączce codziennych zajęć brakuje nam sił

to powstrzymywanie się przed nieprzemyślaną, krzywdzącą krytyką, która odbiera dziecku wiarę w siebie

to ćwiczenie się w tym, by nie odreagowywać swoich stresów i frustracji na małych i bezbronnych

to uczenie się akceptowania młodego człowieka takim, jaki jest – z jego mocnymi i słabymi stronami, z jego odmiennymi od naszych pragnieniami i innym modelem świata

to pokazywanie na swoim przykładzie, jak stawać się coraz lepszym człowiekiem

wychowywanie dzieci to… praca NAD SOBĄ

osobowość dziecka jest niczym delikatny kwiat

Komentarze (0)

Czego dzieci pragną?

listopad 24, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Oj, lista życzeń byłaby zapewne baaardzo długa – szczególnie jeśli o te pragnienia zapytasz swojego synka czy córeczkę. Grudzień przecież zbliża się wielkimi krokami, a razem z nim Mikołajki i Gwiazdka. Niektóre maluchy już teraz piszą lub rysują w skupieniu kolorowe listy do Świętego Mikołaja, starając się o niczym nie zapomnieć.

Grudzień to taki czas, kiedy budzą się w dzieciach ich małe i duże marzenia. Ich wiara, że dobrotliwy staruszek z czerwoną czapą i siwą brodą wybaczy im wszystkie grzeszki i przyniesie worek pełen wspaniałych prezentów. Klocki lego, gadające pluszaki, siusiające lalki, super szybkie wyścigówki… Kto by zdołał zliczyć te wszystkie cuda :).

Jednak to nie jest to, czego dzieci pragną najbardziej. (więcej…)

Komentarze (4)

… swoimi radościami i smutkami? Tym, co Cię wprowadziło w dobry nastrój i tym, co Cię zabolało lub zirytowało? Pomyślisz sobie – zaraz, zaraz – to przecież DZIECKO ma się ze mną dzielić, bo ja jestem dla niego oparciem. Powinienem interesować się tym, co przeżywa. Ale na odwrót?

A może miałbyś ochotę mnie przekonywać, że przecież 5-cio, 7-dmio czy 9-ciolatek nie jest w stanie zrozumieć Twojego świata, Twoich problemów czy powodów do radości?

No więc ja mam całkiem odmienne zdanie w tej kwestii 😀 . Przetestowane na własnych dzieciach i sprawdzone. (więcej…)

Komentarze (0)

Brakuje nam konsekwencji

listopad 6, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Oglądam sobie czasem te – tak modne ostatnio – programy z cyklu „Superniania” i obserwuję, jak rodzice radzą sobie ze swoimi pociechami. Choć formuła tych programów i ich realizacja jest tak pomyślana, by zdobyć jak największą oglądalność, to jednak można z nich sporo rzeczy wynieść. Chociażby optymistyczną myśl: Dobrze, że moje dziecko nie jest takim wcielonym diabłem ;-).

Ale tak na poważnie – najczęściej nasuwa mi się taka oto refleksja: (więcej…)

Komentarze (0)

Pytania bez odpowiedzi…

październik 27, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Dziś ogłoszono w szkołach dzień żałoby w związku z samobójczą śmiercią dziewczynki, która została na oczach całej klasy poniżona i upokorzona przez grupkę kolegów. We wszystkich mediach rozgorzała dyskusja na temat przemocy w szkole, roli nauczycieli i rodziców.

Tyle się tu nasuwa pytań…

  • Jak to możliwe, że już w gimnazjum zdarzają się takie potworności? Czy podobne zachowanie można wytłumaczyć (jak to ktoś z owej szkoły nazwał) burzą hormonów młodzieńczego wieku?
  • Dlaczego reszta klasy nie zareagowała? Nie powiadomiła nauczycieli? Nie powstrzymała prześladowców? Jakie myśli pojawiały się w głowach uczniów, gdy biernie patrzyli na całe zajście?
  • Czy rodzice łobuzów mają moralne prawo bronić młodocianych przestępców? Czy ja bym broniła swojego syna w podobnej sytuacji?

Ale tak naprawdę najbardziej dręczy mnie jedno pytanie: (więcej…)

Komentarze (0)

Każdemu po równo

październik 21, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

Ten, kto ma dwójkę lub więcej dzieci, wie, że inaczej wychowuje się pierwsze dziecko, a inaczej każde następne.

Pierwszego maluszka rodzice zwykle wyczekują z niecierpliwością. Gdy się już urodzi – pieczołowicie na niego chuchają i dmuchają, stosują się do wszystkich książkowych zaleceń, niepokojąc się, gdy zauważą jakiekolwiek odstępstwo od tzw. normy. Potem nauka chodzenia, mówienia, liczenia na paluszkach, rozpoznawania literek. Dla rodziców, którzy doświadczają tego po raz pierwszy, kolejne etapy rozwoju bobasa są fascynującym przeżyciem. Angażują się mocno w naukę dziecka, towarzysząc mu w zabawach i ćwiczeniach.

A gdy przychodzi na świat drugie? Kochają je tak samo mocno, ale… No, właśnie – ALE. (więcej…)

Komentarze (0)

Najpiękniejsza chwila dla rodzica…

październik 19, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Rodzice i dziecko

…to ta, kiedy dziecko nieoczekiwanie przytula się i mówi: „Jesteś najukochańszą mamą / najwspanialszym tatą na świecie”.

I powie to nie wtedy, gdy otrzyma niespodziewanie wymarzony prezent. Nie wtedy, gdy uniknie nieprzyjemnej kary. Nie wtedy, gdy pozwoli mu się na spędzenie dodatkowej godziny przy komputerze.

Tylko ot, tak – bez żadnego powodu. Bez żadnej okazji. Bez ukrytych podtekstów. (więcej…)

Komentarze (0)