Czy wiesz, że alkoholikiem może być człowiek, który nie pije od 20 lat? Albo ktoś, kto się upija tylko kilka razy do roku, a przez pozostałe dni wydaje się być przykładnym mężem/żoną? Alkoholizm to choroba, o której wiedza w społeczeństwie jest bardzo niska, dlatego jest tak trudna do wykrycia i wyleczenia. Prawdę mówiąc trudno tu nawet mówić o wyleczeniu, bo alkoholikiem się już jest przez całe życie. Ale można z tą chorobą normalnie żyć, jeśli osoba chora przyzna się sama przed sobą do swojego uzależnienia i będzie dalej postępować według określonych wskazówek.
Rodziny, które mają do czynienia z alkoholikiem i starają mu się pomóc wyjść z nałogu, a nie zdobyły wiedzy na temat tej choroby, najczęściej owszem, pomagają, tylko że nie osobie chorej, a chorobie – rozwinąć się do rozmiarów, które są już trudne do zniesienia. Dlatego w mojej ocenie, jest to jedna z najbardziej perfidnych chorób (o ile choroba może być perfidna ;-)). Po pierwsze dlatego, że sam alkoholik zaprzecza, że nim jest (a często i rodzina go broni, mówiąc, że „tylko” czasami się upija), a przyznasz, że trudno leczyć coś, jeśli się uważa, że tego nie ma. Po drugie, gdy rodzina w końcu zauważy, że picie JEST problemem, to – nie zdobywszy odpowiedniej wiedzy – robi wszystko, żeby sytuację pogorszyć. Nieświadomie i mając dobre intencje – ale to nie zmienia faktu, że pomagają chorobie się rozwinąć.
Jest to temat rzeka i nie sposób załatwić go jednym wpisem w blogu. Jeśli jednak choć raz przemknęła Ci przez głowę myśl, że małżonek czasami przesadza z piciem, to nawet jeśli według Twojej oceny to nie jest jeszcze nałóg, to poczytaj trochę na temat alkoholizmu. Pamiętaj, ze jednym z podstawowych objawów tej choroby jest to, że zarówno sam alkoholik, jak i jego najbliżsi ZAPRZECZAJĄ, jakoby istniał jakiś problem. I miej świadomość tego, że alkoholizm nie jest równoznaczny z noszeniem denaturatu w kieszeni, upijaniem się na umór i spaniem pod mostem w brudnych ciuchach i tygodniowym zaroście na twarzy. Alkoholikiem może równie dobrze być na przykład lekarz, który rano czysty i pachnący przychodzi do pracy i sprawia wrażenie wzorowego pracownika (a przynajmniej jest tak w początkowych stadiach choroby lub na etapie jej leczenia, kiedy chory utrzymuje abstynencję).
Gdzie zdobyć taką wiedzę? Po prostu poczytać. Osobiście polecam te książki:
Janet G. Woititz „Małżeństwo na lodzie”
Melody Beattie „Koniec współuzależnienia”
Możesz również przejść się do przychodni terapii uzależnień i tam porozmawiać z terapeutą. Gdy powiesz mu o swoich wątpliwościach, dowiesz się, czy problem już istnieje i jak postępować. Tam też nabędziesz bezpłatne broszurki, które dadzą Ci podstawową wiedzę na temat tej choroby. Jeśli natomiast nie masz już wątpliwości, bo picie małżonka rujnuje zdrowie psychiczne, emocjonalne i finansowe twojej rodziny, koniecznie (naprawdę – KONIECZNIE) poszukaj w swoim mieście grupy wsparcia AL-ANON. Informacje o tym, gdzie taka grupa działa, uzyskasz właśnie w przychodni uzależnień, albo dzwoniąc na numer telefonu zaufania AA – numer taki znajdziesz w książce telefonicznej.
Nie będę pisać, że w takiej rodzinie najbardziej cierpi dziecko, bo cierpią wszyscy i trudno jest oceniać, kto bardziej, a kto mniej. Tylko że dziecko jest właściwie bezbronne, nie może i nie potrafi zrobić nic, by sobie pomóc. A to, co się dzieje w rodzinie dotkniętej alkoholizmem, ma przecież przerażająco destrukcyjny wpływ na jego psychikę i życie emocjonalne. I rzutuje na jego całe przyszłe życie.
Ty natomiast możesz zrobić bardzo wiele. Możesz pomóc sobie i swojemu dziecku. Pośrednio także osobie chorej, jeśli… przestaniesz jej pomagać. Brzmi paradoksalnie? A mówiłam, że to perfidna choroba ;-). Żeby pomóc sobie i dziecku, przede wszystkim zdobądź wiedzę o tej chorobie. I postępuj według otrzymanych wskazówek, nawet jeśli wydadzą Ci się dziwne, bezsensowne lub nieadekwatne do Twojej sytuacji.
Następnym razem napiszę o tym, jak postępować z dzieckiem w przypadku, gdy Twój mąż czy Twoja żona pije. Co robić, by zminimalizować negatywny wpływ tej choroby na zdrowie psychiczne dziecka.
Teraz tylko podkreślę jeszcze raz: jeśli masz jakiekolwiek podejrzenia, że ktoś z Twoich bliskich ma problem z nadużywaniem alkoholu (Twój małżonek, rodzic, nastoletnie dziecko lub Ty sam) ZDOBĄDŹ WIEDZĘ o chorobie. To pomoże Ci uniknąć wielu błędów i uratować to, co jest jeszcze do uratowania.
Skąd to wiem? Bo sama przez to przeszłam. Życie jest najlepszym nauczycielem.
Komentarze (0)